Troche moze mnie tlumaczyc wielomiesieczny post... A troche na pewno kipiacy seksem Sponsoring obejrzany wczoraj w kinie... Ale nie chcial... Bo "pozwem zadalam mu cios a teraz chce z nim uprawiac sex i to wynaturzenie". Nie komentowalam jego wynaturzen. Ale pamietajac, ze mnie chociaz bylo w tym wzgledzie bardzo dobrze z nim wlasnie to pomyslalam, ze moze bedzie chcial tak bez emocji... fizycznie... Ale nie chcial. Widac uduchowiony jest teraz. Moja Pani Adwokat pyta czy ja chce tego rozwodu skoro go kocham... Ale ja chce tego rozwodu wlasnie dlatego, ze go kocham... I wiem, ze on nie kocha mnie. I musze z tym zyc. Zyc dalej. Zatem odciac go musze od siebie nawet tepa zyletka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz