niedziela, 10 czerwca 2012

Wytapetowalam sypialnie...

I czekam az ta tapeta wyrzuci go z tej sypialni i z mojej glowy. I czekam az przestane czekac. Jego plyty sa juz w wozkowni i bede chciala zagospodarowac czyms jego biurko...
Tajemnica jest dlaczego nie zabral swoich rzeczy...i oprocz tych powodow majacych swe zrodlo w moich marzeniach jest tez jeden najbardziej prawdopodobny...znaczenie terenu...osikal niejako SWOJ DOM...

Bylo przezabawnie... Beata ze mna mierzyla, kleila i przymierzala a Basia z Mirka chichraly sie do rana... To wszystko przy winku, piwku i makaroniku... Teraz skonczylam sprzatac. Moje Laleczki Dwie beda zachwycone.

Postanowilam skserowac i schowac gleboko jego pisma procesowe i tym samym zawarte w nich klamstwa i bzdury jasne dzis nawet dla mojej starszej Corci... Kiedys dam to przeczytac Dziewczynkom. Powinny znac ojca.

Moja nowa sypialnia jest cudna...

czwartek, 7 czerwca 2012

Ciagle nie wierze, ze on to robil...

Ciagle nie wierze, ze sms-owal po nocach z domu... Ukrywal sie? W kiblu? Przed kompem? Nasluchiwal jak dzczeniak czy nie nadchodze? Straszne to. Ale nie tylko dla mnie... Z niego czyni to walacha po prostu, dziecko... i to takie niedorozwiniete... I takiego palanta malutkiego... Wstyd mi za niego. Za ta malosc i za ten brak godnosci. Ohyda.

niedziela, 3 czerwca 2012

Pierwszy raz nie moge zasnac...

I mysle jak mozna byc takim draniem bez kregoslupa... Spotkalam sie z naszymi znajomymi...jedynymi wspolnymi... Bardzo chcialam. Dawno nie widzielismy sie a bylismy kiedys bardzo blisko. I on przebieral z nogi na noge chcac jakby jak najszybciej zakonczyc spotkanie. Rzucil pare niemilych uwag. Nie sluchal co odpowiadalam na zadane pytania. Byl dosc znudzony i nazywal to zmeczeniem. Ona...teraz mysle...ciut za bardzo wypytywala o poszukiwania mojej pracy i oboje nie przyjmowali mojego tlumaczenia ze ja nie moge i nie chce pracy, ktora bedzie musiala stac sie dla mnie sensem zycia. Ze nie podejme pracy, w ktorej musialabym pracowac do switu bedac gosciem w swoim domu i w swoim zyciu... Nie chcieli przedluzyc spotkania tlumaczac to zakupami i praca...a spotkali sie wieczorem z Nim... Gdy wczesniej probowalam opisac w smsie takie niemile wrazenie ze spotkania... zadne nie raczylo odpisac. To chyba najbardziej oburzajace. I takie tanie. I male. Ciekawe czy to spotkanie przed druga rozprawa mialo cos na celu... Jestem tym tak wstrzasnieta, ze nie moge zasnac. Tym potraktowaniem mnie tak przedmiotowo... I dlatego chcialabym ograniczyc prawa rodzicielskie Bartka... zeby miec wplyw na zycie moich dzieci taki...zeby takich ludzi w zyciu moich dzieci bylo jak najmniej.

Mysle po dzisiejszych wydarzeniach mocno o odizolowaniu sie od Bartka...z nim blisko niczego nie zaczne na nowo. Kazda taka rzecz bedzie mnie wytracala z tak trudno osiaganej rownowagi... Musze pogadac z prawnikiem. O tym na co czekam i czego sie spodziewam. O tym, ze nie chce czekac u co mige osiagnac. Rozprawa numer dwa nie bedzie ostatnia...ale chcialabym zeby nie byla jedna z pierwszych...

Sama na siebie jestem zla o to, ze tak ciezko to przechodze... Zasiewskich skreslam z telefonu juz. Bartka za chwile. Czuje, ze juz sie dusze ta przeszloscia, ktora za nic w swiecie nie chce stac sie na powrot terazniejszoscia... Choc jeszcze nie umiem nabrac powietrza...respirator juz wyciagaja...

Zastanawiam sie czy powiedziec o tym Bartkowi czy sama starac sie kontrolowac te kwestie... Nika mysli, ze on chce wrocic bo jest "mily dla mnie ostatnio"... Ale co mam zrobic... poklocic sie z nim glosno? W nowej sprawie czy starej? Nie wiem co on moglby zrobic...przeciez nawet klocic juz sie nie chce...
Chce spokoju... Boli mnie glowa...

sobota, 2 czerwca 2012

Fleszarowej "Lato nagich dziewczat"

Przeczytalam. Alez sex kipial wszedzie w tych latach piecdziesiatych... Wyzwolenie. Lato. Luz. Sex. I papierosy. Wszechobecne.I Grand Hotel. Ale nastroj...

Opolski Festiwal 2012

Olek Klepacz i jego teksty... lapia mnie zawsze za serce...

... Kochac Cie to sztuka
Lza o smiechu marzy...
Stary a mlodosci szuka...
Chce byc wszedzie tam gdzie teraz mnie nie ma...

piątek, 1 czerwca 2012

Dzien Dziecka...

Analizuje sobie wlasnie nasze rodzinne knajpiane wyjscie swiateczne...nawet sie nie zdziwil, ze zamowilam kaszanke...nigdy nie jadalam... Wymazal i zapomnial. I nie wspomina. Jestem tlem dzieci. Jakie to smutne... A ja...

Kiedys roza bylam
Lecz nie jestem teraz
Kiedys roza bylam Twoja
Cierniem jestem dzis gdy sie przygladasz mi
Nie kobieta...

Tak jakos Kayah mi sie przypomniala...

Ostatni...

Zatancz ze mna jeszcze raz
Otul twarza moja twarz...
Gdy Ciebie zabraknie
Ziemia rozstapi sie
W milosci trwam
Gdy kiedys odejdziesz nas juz nie bedzie
Siebie nie znajdziesz tez...
W salonie wsrod cieplych swiec juz nigdy nie zbudzisz mnie
Juz nigdy nie powiesz mi jak bardzo kochales mnie...