niedziela, 26 lutego 2012

No i Sylwia wyszla...

Biedna nie mogla uwierzyc w to wszystko... Naprawde wierzyla, ze tworzymy zwiazek idealny... Kurcze... Zastanawiam sie dlaczego taka bylam glupia i dlaczego wierzylam w te bzdurne tlumaczenia obrazajace juz samym pomyslem moj intelekt... Tu sie pojawia pytanie... Tak chcialam wierzyc czy tak kochalam...? Jak wychodzil z domu na impreze sluzbowa... Jak wyjezdzal na znienawidzona przeze mnie cyklowke... Nie moglam spac... Mialam kulke w gardle a pekajace serce jakos dziwnie roslo i rozsadzalo klatke piersiowa... Jakbym sie dusila... Ten ciagly niepokoj mogl byc powodowany wymyslami i choroba psychiczna...aalllleee jak ktos bliski wiedzac to nie stara sie pomoc to juz wystatczajacy powod...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz