Zabralam mu klucze zeby nie mogl wejsc ale kolo drzwi przechodze drzac...
Wiem ze nie ma slow ktore moglabym uslyszec lub przeczytac ale z telefonem wchodze nawet do lozka...
Bylam zobaczyc jego puste juz na zawsze miejsce postojowe w garazu nie wiem po co...
Trudne te poczatki konca...
I wszystkie takie same...
Czlowiek jednak nie madrzeje z wiekiem.
W aucie palilam papierosy wracajac w nocy zeby zagluszyc zapach martini. Mam wrazenie ze po dwoch dniach ciagle smierdze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz